C
Kontrowersja Syjonu
Douglas Reed


strona 40 41 42 43 44 45 46 47 48

Rozdzial 6

 

LUD PŁAKAŁ

Pierwszym narodem, mającym doświadczyć skutków opracowanego w Babilonie przez Lewitów ‘Prawa Mojżeszowego’, byli Samarytanie, którzy w 538 roku BC gościnnie witali powracających do Jerozolimy Judejczyków i którzy, jako symbol przyjaźni, oferowali swą pomoc w odbudowie świątyni, zniszczonej przez Babilończyków w 596 roku BC. Z polecenia Lewitów, oferta ta została brutalnie odrzucona. Afront ten wzbudził wrogość Samarytanów, w wyniku czego odbudowa świątyni przeciągnęła się do roku 520 BC (Nienawiść do Samarytanów przetrwała przez stulecia aż do obecnych czasów, choć liczba ich zmniejszyła się teraz do kilku tuzinów).

Życzliwe przyjęcie ze strony Samarytanów świadczy, że nowe ‘Prawo’ nie znane było jeszcze sąsiadom Judei, którzy ze zdziwieniem przyjęli tą odprawę. Wydaje się, że w tym czasie sami Judejczycy niezbyt dobrze je znali, czy rozumieli. Praca nad księgami Prawa w Babilonie nie została jeszcze zakończona, tak że mimo propagandy kapłanów, nie zdawali sobie oni jeszcze dokładnie sprawy z tego, że czeka ich odsunięcie się od reszty ludzkości zarówno pod względem religijnym, jak rasowym.

Odprawa dana Samarytanom była pierwszą oznaką nadchodzącego reżimu. Samarytanie byli Izraelczykami, choć prawdopodobnie byli skażeni obcą krwią. Praktykowali kult Jehowy, lecz nie uznawali zwierzchnictwa Jerozolimy. Wystarczyło to, aby wzbudzić nienawiść ze strony Lewitów, którzy prawodopodobnie widzieli w nich grożbę odrodzenia Izraela i wchłonięcia prze niego Judajczyków. Stąd też Samarytanie objęci zostali całkowitym zakazem – dla Judajczyka przyjęcie kawałka chleba od Samarytanina stanowiło złamanie praw i statutów Lewickich i oznaczało zhańbienie się.

Po tym pierwszym starciu z sąsiadami, Judejczycy zaczęli rozglądać sie po zrujnowanej i opustoszałej Jerozolimie. Poza starcami, żaden z nich przedtem jej nie znał. Nie było ich wielu – ci którzy ‘powrócili’, nie liczyli więcej niż czterdzieści tysięcy, co po stuleciach rozproszenia po obcych krajach, stanowiło jedną dziesiątą, czy jedną dwudziestą ludności kraju.

Choć dla kapłanów powrót był wielkim sukcesem politycznym, nie był on triumfem dla ludu. Lewici napotkali na podobne trudności, jakie stanęły przed syjonistami w latach 1903, 1929 i 1953: naród wybrany nie chciał wracać do ziemi obiecanej. Co więcej, sami przywódcy nie zamierzali stanąć na czele pochodu – woleli pozostać w Babilonie (podobnie, jak obecnie przywódcy syjonistyczni wolą mieszkać w Nowym Jorku).

Tak jak w 538 roku BC, podobne rozwiązanie problemu znaleziono w roku 1946: fanatycy byli gotowi do drogi, a niefortunna reszta, nie mająca wyboru z powodu ubóstwa, pociągnęła wraz z nimi Ci, którzy wybrali przywilej pozostania w Babilonie, musieli płacić haracz (podobnie, jak obecnie naciska się na zamożnych Żydów w Nowym Jorku do finansowania państwa syjonistycznego).

41

Naród żydowski już wtedy był tak dalece rozproszony, że zebranie go z powrotem w krainie Kanaan było oczywistym niepodobieństwem. Fakt ten był nieodwracalny i permanentny; według profesora Wellhausen, ‘z wygnania nie powrócił naród, lecz jedynie sekta religijna.’ Lecz dla kapłanów, ten symboliczny ‘powrót’ był niezwykle ważny przy ustanowieniu mistycznej władzy nad rozproszonym narodem. Mogli go uważać za świadectwo prawdziwości i ważności Prawa, a także wynikającej z niego misji niszczenia i dominacji, zleconej ‘wybranemu narodowi’.

Dla nielicznych, którzy wrócili, ‘powrót’ oznaczał coś innego, niż dla obserwującej go z daleka większości. Dla tych pierwszych oznaczał on możliwość praktykowania kultu Jehowy w sposób i w miejscu przykazanym przez Prawo. Dla drugich był on jednoznaczny z tryumfem judejskiego nacjonalizmu i ponurą zapowiedzią tryumfu wieszczonego przez Prawo.

Obserwujące masy widziały, jakimi środkami dążono do tego celu; widziały pognębienie i upadek zwycięzców; były świadkami, jak ‘niewola’ zamienia się w ‘powrót’. Segregacja okazała się skuteczna, głównie dzięki takim metodom, jak utworzenie ghetta i synagogi. Instytucja ghetta (zasadniczo wynalazek Lewitów) została sprawdzona w Babilonie, w postaci ściśle zamkniętej społeczności, w jakiej żyli Judejczycy.

Także wspólne czytanie prawa okazało się skutecznym środkiem zastępczym dla rytualnych modłów, które według Prawa mogły się odbywać jedynie w świątyni jerozolimskiej (był to początek synagogi). Instytucje ghetta i synagogi zostały przyjęte przez komuny żyjące w rozproszeniu, dając im poczucie przynależności do judejskich wychodźców i tych, którzy powrócili do Jerozolimy.

W ten sposób ‘sekta religijna’, która ‘powróciła’ do nieznanej Jerozolimy, stała się centralnym ogniwem, wiążącym narod-w-narodzie, państwo-w-państwie. Kapłani udowodnili, że potrafią utrzymać rzeądy teokracji bez własnego terytorium i pod panowaniem obcego króla. Sprawowali rządy nad wyznawcami według własnego Prawa; o którym w chwili jego wprowadzenia po raz pierwszy w Babilonie, pisze dr Kastein: ‘W miejsce konstytucji zlikwidowanego państwa ustanowiono autonomię komunalną, a władzę państwową zastąpiła inna władza, bardziej sprawna i solidna – surowy i nieubłagany reżym, wsparty obowiązkiem niekwestionowanego posłuszeństwa wobec przepisów rytuału.’

Słowa te zasługują na uwagę – wiele z tych ‘rytualnych przepisów’ zostało opisanych w niniejszej książce. Będąc w ‘niewoli’ i na obcej ziemi, Lewici potrafili ‘narzucić surowy i nieubłagany reżym’. Było to wyjątkowe osiągnięcie, które przetrwało od tamtych czasów po dzień dzisiejszy.
‘Obcy’ zazwyczaj dziwią się, w jaki sposób rządzącej sekcie udało się utrzymać w ryzach społeczność rozsianą po całym świecie. W ostatecznym rozrachunku, jej potęga oparta była na terrorze i strachu. Jej tajemnice ukryte są przed obcymi, lecz cierpliwe badania pozwalają zajrzeć za ich kurtynę.

Ekskomunika jest potężną bronią, a siła jej groźby w dużym stopniu

42

wypływa z dosłownej wiary Judejczyków w fizyczną skuteczność klątw wymienionych w Deuteronomy i innych księgach – Encyklopedia Żydowska potwierdza, iż wiara ta ciągle się utrzymuje. Pod tym względem, podobna jest bardzo do wierzeń tubylców Afryki w sprowadzanie śmierci mocą ‘uroków’, a także do obaw amerykańskich Murzynów przed czarnoksięskimi praktykami voodoo. Groźną karą jest też banicja (w przeszłości często zgubna), której przykłady można znaleźć w dzisiejszej literaturze.

Poza tym, dla pobożnych (a właściwie przesądnych) Judejczyków jedynym prawem jest Tora-Talmud. Jeśli nawet formalnie poddają się prawom kraju zamieszkania, czynią to jedynie z wewnętrznym zastrzeżeniem. Na mocy wyłącznego Prawa, kapłani (często formalnie upoważnieni do tego przez rządy) są wykonawcami wszystkich praw sądowych i administracyjnych, w wielu wypadkach przewidujących karę śmierci. W praktyce, kapłani często ją stosowali w zamkniętych społecznościach na wygnaniu.

Jerozolima, do której wróciła część Judejczyków, w owych czasach wydawała się odległa od Babilonu, tak że Lewici po pierwszym ataku (odrzuceniu przyjaznej oferty Samarytanów) najwidoczniej nie potrafili z oddalenia utrzymać w ryzach naturalnych odruchów ludzkich swoich wyznawców. Judejczycy poczęli się zadamawiać na swoim skrawku spustoszonej ziemi i mieszać się z sąsiednimi ludami poprzez małżeństwa. Nie znali prawa, które by tego zabraniało. Praca na księgami Prawa w Babilonie nie została jeszcze zakończona. Wiedzieli oni o setkach żon Solomona i o teściu Mojżesza, który był Madyjanitą, lecz nie usłyszeli jeszcze o ‘wskrzeszeniu’ Mojżesza w roli eksterminatora wszystkich Madyjanitach, z wyłączeniem dziewic. Tak więc przez osiemdziesiąt lat od chwili powrotu mieszali się z sąsiednimi plemionami, żeniąc się z ich córkami i synami.

W międzyczasie Lewici kończyli pracę nad Prawem, które miało w przyszłości wywrzeć piętno na wszystkich narodach. Głównym jego architektem był Ezechyjel, pochodzący z rodziny Najwyższych Kapłanów, który prawdopodobnie odcisnął ślad na wszystkich pięciu księgach, w miarę jak wychodziły. Był on ojcem chrzestnym religii nietolerancji, rasizmu i zemsty, i morderstwa w imię Boga.

W Starym Testamencie księga Ezechyjel jest najbardziej doniosłą. Nawet bardziej, niż Deuteronomy, Leviticus, czy Liczby, gdyż wydaje się ona być źródłem, z którego wypłynęły najbardziej obskurne ich idee, składające się na Prawo. Na przykład, po prześledzeniu klątw wymienionych w Deuternomy, czytelnik zaczyna podejrzewać, że bóstwo, w którego imieniu zostały one rzucane, musiało być nie boskiej, lecz diabelskiej natury. W powszechnym tego słowa znaczeniu, ‘Bog’ nie może być utożsamiany z podobnymi niegodziwościami. Księga Ezechyjela

wyraźnie potwierdza te podejrzenia. Ezechyjel wkłada w usta Boga stwierdzenie, że to on sam ustanowił złośliwe prawa w celu inspiracji niedoli i strachu! Stwierdzenie to pojawia się w rozdziale 20-tym i stanowi klucz do całej zagadki ‘Prawa Mojżeszowego’.

W tym ustępie Ezechyjel wydaje się odpowiadać na zatakowanie Lewitów

43

przez Jeremiasza w sprawie poświęcenia pierworodnych: ‘Nadto pobudowali wyżyny Tofet....., aby palili synów swych i córki swe ogniem, czegom nie rozkazał, ani wstąpiło na serce moje.’ Ezechyjel nie przejmuje się tu losem synów i córek, lecz jest wyraźnie rozgniewany argumentem, że Pan nie nakazywał poświęcenia pierworodnych, będącym zaprzeczeniem wersji zapisanej przez skrybów. Odpowiedz jego ogranicza się do wykazania, że Bóg tak nakazał; a tym samym do obrony kapłanów. Nonszalancko i zdawkowo przyznaje, że to przykazanie jest złe, ale nie przywiązuje żadnej wagi do jego treści: ‘Jam Pan, Bóg wasz; w ustawach moich chodźcie, a sądów moich strzeżcie, i czyńcie ich.... Lecz mi byli odpornymi ci synowie; w ustawach moich nie chodzili, i sądów moich nie przestrzegali, aby je czynili, (które jeźliby czynił człowiek pewnieby żył w nich) i sabaty moje pogwałcili. I rzekłem: Wyleję popędliwość moję na nich, abym wyko nał gniew swój na nich na tej puszczy.... Dlategoż i Jam im dał ustawy nie dobre i sądy, w których żyć nie będą.... I splugawiłem ich z darami ich, gdy przewodzili przez ogień wszelkie otwarzające żywot, abym ich spustoszył, a żeby się dowiedzieli żem ja Pan.’

Decyzja teologów chrześcijańskich, zrównująca Stary Testament z Nowym jako ‘objawienie boże’, musiała obejmować także powyższy ustęp. Za swojego zycia Ezechyjel uprzedził wszelkie protesty, dodając szybko: ‘I macież...... odemnie rady szukać, o domie Izraelski? Jako żyję Ja, mówi panujący Pan, że się wy mnie więcej radzić nie będzieci.’

Ezechyjel przeżył upadek Judei i wypędzenie sekty do Babilonu; jego księga jest więc po części relacją naocznego świadka. Jej inne, prorocze części ukazują tego ojca chrzestnego formalnego Judaizmu jako człowieka opętanego mrocznymi, a nawet demonicznymi obsesjami. Istotnie, pewne ustępy z księgi Ezechyjela nie mogłyby się pojawić gdziekolwiek indziej poza Biblią.

Na początku swej księgi opisuje (w słowach, które przypisuje Bogu) oblężenie Jerozolimy, kiedy on, Ezechyjel, dla odkupienia ‘nieprawości ludu’ zmuszony zostaje do zjedzenia ludzkiego łajna, upieczonego przed jego oczami. Na jego błagania, że zawsze przestrzegał skruplulatnie praw dietetycznych i nigdy nie wziął do ust nic obrzydliwego, pokuta zostaje zamieniona na zjedzenie krowiego łajna. Potem następują pod adresem grzeszników groźby kanibalizmu – klątwy, na którą Lewici kładli szczególny nacisk:

‘.... ojcowie jeść będą synów w pośrodku ciebie, a synowie jeść będą ojców swoich;.... Trzecia część z ciebie morem pomrze i głodem wyginie w pośrodku ciebie, a druga trzecia część od miecza padnie około ciebie, a trzecią ostatnią część na wszystkie strony rozproszę, i miecza dobędę za nimi.... Gdy wypuszczę srogie strzały głodu na zgubę waszę.... a głód zgromadzę przeciwko wam.... Poślę zaiste na was głód, i zwierzęta okrutne...... i mór i krew przyjdzie na cię’

Wszystkie te przekleństwa mają być karą za przekroczenie przepisów, a nie za złe uczynki. Klątwy zajmują kilka stron, a kończą się obietnicą Jehowy posłużenia się gojami, jako narzędziem kary: ‘Przetoż najgorszych z pogan przywiodę, aby posiedli domy ich’.

Opisując los czekający tych, którzy modlą się do ‘obcych bogów’, Ezechyjel widzi w objawieniu Pana wołającego do mężów: ‘...nastąpcie na to miasto’ (Jerozolimę) ‘, mając każdy broń swoję ku zabijaniu w ręce swej.

44

Jednemu z tych fanatyków, mającemu przy pasie kałamarz, Pan nakazuje: ‘Przejdź przez pośrodek miasta, przez pośrodek Jeruzalemu, a uczyń znak na czołach mężów, którzy wzdychają i narzekają nad wszystkiemi obrzydliwościami, które się dzieją w pośród niego.’ Po oznaczeniu w ten sposób ich czół, Ezechyjel ‘słyszy’głos Pana, wołającego do mężów: ‘Idźcie po mieście za nim; a zabijajcie; niech nie folguje oko wasze, ani się zmiłujcie. Starca, młodzieńca, i pannę, i maluczkich, i niewiasty wybijcie do szczętu; ale do żadnego męża, na którymby był znak, nie przystępujcie, od świątnicy mojej poczniecie.... A wyszedłszy zabijali w mieście.’

Lud żyjący po epoce Ezechyjela, uważał zapewnie wzdychanie i płakanie za rozsądne zachowanie się w Jerozolimie – być może, stąd się wzięła Ściana Płaczu. Podobne groźby przewijają się w następnych rozdziałach; zawsze poparte zachęcającą obietnicą, że w wypadku odwrócenia się grzeszników od nieprawości ku przestrzeganiu praw, jeszcze gorsze klęski spadną na pogan:

‘Bo was zbiorę z narodów, i zgromadzę was ze wszystkich ziem, i przywiodę was do ziemi waszej.... A będziecie mieszkać w ziemi, którąm dał ojcom waszym, i będziecie ludem moim, a Ja będę Bogiem waszym.... : Zbierzcie się, a przyjdźcie, zgromadźcie się zewsząd na ofiarę moję, którą Ja wam sprawuję, ofiarę wielką na górach Izraelskiech, żebyście jedli mięso, i pili krew. Mięso mocarzy jeść będziecie, a krew książąt ziemskich pić będziecie.... Najecie się tłustości do sytości a napijecie się krwi do upicia....... A tak objawię chwałę moję między narodami, i oglądają wszystkie narody sąd mój, którym uczynił, i rękę moję, którąm na nie wyciągnął.’

W ciągu następnych osiemdziesięciu lat, podczas gdy pisarze ze szkoły Ezechyjela trudzili się w Babilonie nad Pismem, repatrianci Judejscy w Jerozolimie nawiązywali normalne stosunki ze swoimi sąsiadami. Nie znali reżymu bigoterii i segregacji, jaki przygotowywano dla nich w Babilonie. Wielu z nich ciągle modliło się do ‘obcych bogów’ o deszcz, plony, słoneczną pogodę i o bydło, zostawiając interwencję Jehowy na waśnie plemienne.

Potem, w 458 roku BC, Lewici uderzyli.

Prawo zostało zakończone, ale nie ono odgrywało najważniejszą rolę. Największym znaczeniem wtedy, jak i w obecnych czasach, był fakt, że w imieniu Lewitów wprowadzić je miał król perski. Po raz pierwszy rządząca sekta dokonała cudu, powielanego odtąd wielokrotnie: jakimś sposobem potrafiła skłonić obcego władcę, swojego formalnego pana, wydającego się wszechwładnym, do udostępnienia jej żołnierzy i pieniędzy.

Dla Judejczyków w Jerozolimie, data 458 roku oznaczała ostateczne odcięcie się od ludzkości i popadnięcie w niewolę, znacznie sroższą, niż babilońska. Tak wyglądał ‘początek sprawy’. Historia jej opowiedziana jest w księgach Ezry i Niemiasza - lewickich emisariuszy z Babilonu, wysłanych do Jerozolimy z zadaniem narzucenia jej prawa Ezechyjela.

45

Wysoki Kapłan Ezra przyjechał z Babilonu do Jerozolimy na czele 1500 swoich wyznawców. Przybył tu w imieniu króla Artxerexa Długorękiego, wraz z perskimi żołnierzami i perskim złotem. Wjazd jego podobny był do wjazdu dr Chaima Weizmanna do Palestyny w 1917 roku przy poparciu brytyjskiego oręża i brytyjskiego złota, a take do jego następnego wjazdu w 1948 roku, wspartego amerykańskimi pieniędzmi i potęgą. Ezra był oficjalnym emisariuszem perskim (dr Weizmann – żyd pochodzenia rosyjskiego, był w 1917 roku oficjalnym emisariuszem brytyjskim.)

Nikomu nie udało się wykryć, jakimi środkami zdołała sekta nakłonić króla Artaxerxesa do powolności. Po królu Cyrusie, był on drugim potentatem spełniającym rolę marionetki – w naszych czasach zaleta ta stała się obowiązkową kwalifikacją przy zajmowaniu urzędów publicznych.

Ezra przywiózł ze sobą nowe Prawo rasistowskie. Wprowadził je najpierw wśród swojej świty, dopuszczając do jej grona jedynie tych, którzy potrafili wykazać się pochodzeniem judejskim, lub Lewickim. Po przybyciu do Jerozolimy, ‘napełniony był odrazą i przerażeniem’ (według dr Kasteina) na widok licznych małżeństw mieszanych. Judejczykom ten stan rzeczy odpowiadał, gdyż ‘przez tolerowanie małżeństw mieszanych nawiązali z sąsiednimi plemionami przyjacielskie stosunki, oparte na węzłach rodzinnych’.

Dr Kastein (w stulecia później, nie mniej przerażony tym obrazem) przyznaje, że praktykując mieszane małżeństwa Judejczycy ‘postępowali zgodnie z tradycjami, jakie w tym czasie znali’ i nie łamali obowiązujących praw. Ezra przywiózł ze sobą nowe Prawo Ezechyjela, które wyparło starą ‘tradycję’. Na mocy swojego autorytetu jako wysłannika króla perskiego, Ezra kazał zwołać mieszkańców Jerozolimy i oznajmił im, że wszystkie mieszane małżeństwa muszą być rozwiązane. Odtąd wszystko, co ‘obce’ i ‘zagraniczne’, miało być doszczętnie wykorzeniane. Ustanowiona została komisja starszych, która miała unieważnić wszystkie węzły małżeńskie i zniszczyć w ten sposób ‘przyjacielskie stosunki, oparte na węzłach rodzinnych’.

Dr Kastein pisze, iż ‘metody Ezry były niewątpliwe reakcyjne; podnosiły do godności prawa zarządzenie, które w tym czasie nie było włączone do Tory’ (Lewici w Babilonie ciągle nad nią pracowali). Użycie przez dr Kasteina słowa ‘godności’ w tym kontekście wygląda interesujaco. Jego dzieło zostało wydane w Berlinie dwadzieścia cztery stulecia po opisywanym epizodzie; w tymże samym roku, gdy Hitler wydawał dokładnie identyczne prawo. Syjoniści zwali je ‘haniebnym’, a armie Zachodu zostały zmobilizowane w celu zniszczenia go, odwracając rolę perskich żołnierzy z 458 roku BC.

Zarówno w 458 roku BC, jak i w 1917 roku AD, skutki tego posunięcia były łatwe do przewidzenia – niesłychana inowacja dotknęła i zaniepokoiła sąsiednie ludy. Poczuły się nią zagrożone i zatakowały Jerozolimę, obalając jej mury, w których widziały symbol przypisywanej im niższości. Podobnie, jak późniejści syjoniści XX wieku, Ezra w tym czasie powrócił już był do swej siedziby zagranicą, gdyż sztuczna struktura poczęła się walić, ustepując miejsca naturalnym tendencjom. Znów rozkwitły mieszane małżeństwa, które przywróciły ‘przyjacielskie stosunki, oparte na węzłach rodzinnych’.

Jedynie użycie siły mogło zahamować te tendencje.

46

Trzynaście lat później w 445 roku BC, mędrcy Babilonu ponowili atak. Nehemiasz był postacią, która równie dobrze pasowałaby do naszego stulecia, jak do epoki babilońskiej. Był on z pochodzenia Judejczykiem i cieszył się wielkimi względami u króla perskiego (podobnie, jak dzisiejsi doradcy syjonistyczni są prawą ręką brytyjskich premierów i amerykańskich prezydentów – trudno o bardziej ścisłą analogię). Był on osobitym wysłannikiem króla Astaxerxesa. Przybył z Babilonu do Jerozolimy wyposażony w dyktatorską władzę i wystarczającą ilość żołnierzy i pieniędzy, aby odbudować mury miasta (na koszt Persji - zgodnie z przetrwałą do dziś analogią), stwarzając pierwsze prawdziwe getho. Gdy ukończono budowę otaczających je murów, było puste. Aby je zasiedlić, Nehemiasz zarządził losowanie, które miało wybrać co dziesiątego Judejczyka.

W ten sposób rasa stała się nadrzędnym, choć jeszcze nie zapisanym dogmatem Prawa. Czciciele Jehowy, którzy wobec perskich urzędników i lewickich mędrców nie potrafili się wykazać pochodzeniem od Judy, Benjamina czy Lewiego, zostawali ‘ze wstrętem’ odrzucani (słowa dr Kansteina). Każdy musiał udowodnić ‘niekwestionowaną czystość rasową’, potwierdzoną w rejestrze urodzin. (w XX wieku hitlerowski edykt, wymagający aryjskich babci nie szedł tak daleko).
Wreszcie, w 444 roku BC. Nehemiasz polecił Ezdrowi włączyć zakaz mieszanych małżeństw do Tory, umacniając prawnie wprowadzone zarządzenia, które stały się teraz częścią wielokrotnie poprawianego Prawa (prawodpodobnie Dawid i Solomon zostaliby pośmiertnie banitami). Zwołano naczelników klanów i rodzin i nakazano im w imieniu ludu podpisać zobowiązanie przestrzegania wszystkich statutów i praw Tory, ze szczególnym uwzględnieniem nowego zakazu.

W księdze Leviticusa wstawiono niezbędny ustęp: ‘i odłączyłem was od innych narodów, abyście byli moimi.’ Odtąd żaden Judejczyk pod karą śmierci nie mógł żenić się poza swoim klanem; ktokolwiek poślubił cudzoziemkę, grzeszył przeciw Bogu (Księga Nehemiasza, 13:27. Prawo to obowiązuje w obecnym państwie syjonistycznym). ‘Obcym’ zakazano wstepu do miasta, aby utrzymać Judejczyków w ‘czystości niekażonej obcymi wpływami’.

Nehemiasz i Ezdra byli naoczynymi świadkami tych wydarzeń. Jako narrator, Nehemiasz jest tu idealnym, niekwestionowanym źródłem: był tam obecny, był dyktatorem i wykonawcą. Pisze on, że gdy Ezdra po raz pierwszy ogłaszał nowe Prawo mieszkańcom Jerozolimy:

‘....płakał wszystek lud, słysząc słowa zakonu’

Tych sześć słów ówczesnej kroniki przybliżają czytelnikowi scenę tak jasno, jakby się wydarzyła dwadzieścia cztery godziny temu, a nie dwadzieścia cztery wieki wcześniej. Ma on przed sobą obraz płaczącego, ściśniętego w ghetcie tłumu, widzianego w 444 roku BC oczami człowieka, który w otoczeniu perskich żołnierzy narzuca mu pierwszą rzeczywistą niewolę duchową, która odtąd miała obejmować każdego człowieka, zwącego się ‘Żydem’.

Nehemiasz pozostał w Jerozolimie jeszcze dwanaście lat, po czym wrócił na dwór Babilonu. Natychmiast po jego wyjeździe sztuczna struktura, jaką narzucił Jerozolimie, poczęła się rozpadać; tak że kilka lat później znów zjawił się w tym mieście, które w międzyczasie powróciło do zwyczaju mieszanych małżeństw.

47

Rozwiązał je ‘siłą’, wprowadzając ‘najbardziej srogie kary’ za dalsze wykroczenia tego rodzaju. Następnie, ‘w celu ścisłego stosowania zasady wyłączności, starannie przejrzał rejestry urodzin’, odrzucając wszystkie, w których można było znaleźć najmniejszą usterkę w rodowodzie; nie wyłączając nawet rodziny Aaronitów. Na końcu, ‘bezlitośnie usunął’ te społeczności, które nie sprawdziły się w swojej ‘niekwestionowanej i bezwzględnej posłuszności względem ustanowowionych przepisów i praw’, i nakazał ludowi ponowienie ślubowania.

Znane ono jest jako ‘Nowe Przymierze’ (podobnie jak Deuteronomy była Drugim Prawem – te określenia są słupami milowymi wykorzeniania herezji). Pod nakazem Lewitów i przymusem Persów, musiał je podpisać każdy mieszkaniec Jerozolimy; tak jak podpisuje się kontrakt. Ostatecznie Nehemiasz powrócił do swego domu w Babilonie, ‘zakończywszy zadanie odizolowania’ i ‘pozostawiając społeczność, która zaakceptowawszy teraz wszystkie fundamentalne kwestie, zdolna była prowadzić się sama. Zorganizował on ich codzienne życie i stworzył podstawy ich duchowego bytu.’ Są to słowa dr Kasteina – dają one czytelnikowi świadectwo, jakimi metodami zostali mieszkańcy Jerozolimy skłonieni do ‘zaakceptowania tych fundamentalnych kwestii.’

W tym czasie minęło czterysta lat od odrzeknięcia się Izraela od Judy, a trzysta lat od podboju Izraela przez Assyrię. Czas ten wykorzystali Lewici na ostateczne wypaczenie starej tradycji, opracowanie w piśmie swojej pseudo-religii, a w końcu - na narzucenie jej jak kajdan, społeczności Judejskiej zamieszkującej niepozorną prowincję perską, Judeę. Powiodło się im ustanowienie fantastycznej plemiennej wiary i wprowadzenie swojej zaściankowej teokracji. Tym sposobem wyprawili w świat czynnik fermentu na przyszłe wieki.

Przez ponad sto generacji, od czasu narzucenia Nowego Przymierza płaczącemu ludowi, zmuszonemu do jego przyjęcia orężem perskim, masa ludzka o mieszanej krwi, lecz spojona ściślej lub luźniej więzami Prawa, dzwigała swój dziedziczny ciężar w duchowej izolacji od reszty ludzkości. Oosobliwym paradoksem, kajdany sprawione przez Lewitów, narzucili jej Persowie. Od tamtego dnia, pozostając w niewoli mocą decyzji fanatycznej sekty, utrzymywana jest w niej siłą obcego oręża i pieniędzy.

Jak rozgraniczyć odpowiedzialność między podżegającym do uczynku, a jego sprawcą? Jeśli przyjąć, że większa i ostateczna odpowiedzialność spoczywa na jego wykonawcy, wtedy za herezję Judaizmu werdykt historii słusznie, choć osobliwie, powinien obarczyć winą Gojów, którzy od czasów króla perskiego prześcigali się nawzajem w hołubieniu sekty, która go zainicjowała.

A była to herezja: W dniu, gdy żołnierze króla Artexerxesa zmusili mieszkańców Jerozolimy do podpisania Nowego Przymierza Ezechyjela, spaczona została wcześniejsza tradycja Izraelitów, a wiara w Boga wyparta została Jego zaprzeczeniem.

48

Nie pozostał ślad podobieństwa między Bogiem moralnych przykazań, a złośliwym bóstwem Ezechyjela, które chełpiło się nakazem mordowania pierworodnych w celu wzbudzenia postrachu! Nie był to Bóg objawiony, lecz bóstwo wymyślone przez człowieka – wskrzeszenie prymitywnych wierzeń szczepowych. Nowe Przymierze, podpisane przez lud pod przymusem, stanowiło formalne zaprzeczenie Boga, i formalne uznanie Judei za Boga. W istocie, podobne pretensje można wyraźnie dostrzec w wypowiedzach wielu syjonistów naszych czasów, otwarcie przyznających się do herezji:

‘Bóg jest zawarty w nacjonaliżmie izraelskim.... Stał się narodowym etosem...Stworzył świat w języku hebrajskim. Jest on Bogiem Narodowym’ (rabin Solomon Goldman).

‘Stopiliśmy się z Bogiem..... Mamy Boga narodowego.. Wierzymy, że Bóg był Żydem; że nie istnieje Bóg angielski, czy amerykański.’ (Mr Maurice Samuel) .

‘To nie Bóg stworzył ten naród i jego idee. To naród stworzył tego Boga i jego idee.” (Dr. Kastein).

‘”It was not God who willed these people and their meaning. It was this people who willed this God and this meaning” (Dr. Kastein).

Stwierdzenia te są wyraźne; w tym stuleciu podobne frazy łatwo spływają z pióra, czy to w Nowym Jorku, Londynie, czy Berlinie. Co prawda, na początku tej imprezy, Nehemiasz zanotował iż:

‘....płakał wszystek lud, słysząc słowa zakonu’
. Od tego dnia miał on wiele powodów do płaczu.


Next Następny
Previous
Poprzednia
Home Dom
Contents Spis treści
Names Nazwy