C
Kontrowersja Syjonu
Douglas Reed


strona 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243

Rozdzial 29

 

 

AMBICJE PANA HOUSE

Podczas gdy w Anglii Mr Balfour i jego wspólnicy, zjednoczeni w sekretnym przedsięwzięciu, przygotowywali się do przejęcia władzy, w republice amerykańskiej uformowała się podobna grupa konspiratorów. Budowana przez nich machina polityczna miała zaowocować pięćdziesiąt lat później ustanowieniem przez prezydenta Trumana państwa syjonistycznego w Palestynie.

W 1900 roku Amerykanie trwali pogrążeni w swym ‘amerykańskim marzeniu’, polegającym na unikaniu ‘zagranicznych uwikłań’. Co prawda, z tej bezpiecznej przystani wytrącił ich atak na hiszpańską Kubę. Tajemnicze przyczyny tej potyczki ciągle są przedmiotem zainteresowania. Znanym już nam sposobem,opinia publiczna Ameryki została rozpalona wiadomością o amerykańskim okręcie Maine, wysadzonym w powietrze w Hawanie przez hiszpańską minę. Gdy wiele lat później okręt wydobyto, okazało się że został on zatopiony przez wewnętrzny wybuch (lecz wtedy ‘motłoch’ przestał się interesować tą sprawą).

W wyniku wojny hiszpańsko-amerykańskiej (zapoczątkowującej ‘uwikłanie’ Ameryki w sprawy innych krajów), powstał zasadniczy problem: kto powinien sprawować rzeczywistą władzę w Ameryce?. Jego rozwiąznie miało stanowić kryterium, definiujące charakter jakiegokolwiek ‘uwikłania’. Odpowiedz na to pytanie można znaleźć w skutkach wcześniejszej amerykańskiej wojny domowej z lat 1861-1865. Były nimi zmiany (niezbyt zrozumiałe dla walczących ze sobą stanów południowych i północnych) - najpierw w strukturze ludności, a potem w rządzie Republiki.

Przed Wojną Domową ludność Ameryki była przeważająco pochodzenia irlandzkiego, szkockiego, brytyjskiego, niemieckiego i skandynawskiego. Z tej mieszaniny wyłonił się wyraźny typ ‘Amerykanina’. Bezpośrednio po Wojnie Domowej nastąpiła niekontrolowana imigracja, przynosząca w ciągu kilkudziesięciu lat wiele milionów nowych obywateli z Europy Wschodniej i Południowej. Wśród niech znalazły się wielkie masy Żydów z talmudycznych obszarów Rosji i podległej jej Polski. W Rosji rabinat był czynnikiem odgraniczającym Żydów od ‘asymilacji’ i takim też pozostał po przeprowadzeniu się ich do Ameryki. Tak więc, na początku XX wieku powstał problem roli tej nowej imigracji w rządzie Repbliki i jej zagranicznej polityce. Jak wykazały następne wydarzenia, masowa imigracja wprowadziła do Ameryki dwa nurty konspiracji wschodniej. Około roku 1900 rozpoczął się zakulisowy proces przechwytywania coraz to większej władzy, który w ciągu piędziesięciu lat miał się stać najważniejszym aspektem życia politycznego Ameryki.

Pierwszym, który zapoczątkował w Ameryce ten proces, był Mr Edward Mandell House (znany popularnie jako pułkownik, choć nie miał doświadczenia wojskowego) - gentelman z Południa pochodzenia holendersko-angielskiego, który wyrósł w Teksasie w czasach gorzkiego okresu Rekonstrukcji po Wojnie Domowej. W tej historii zajmuje on poczesne miejsce.

232

Podobnie jak koneser potrafi upajać się rzadkim gatunkiem koniaku, tak on sam znajdował przyjemność w używaniu swej sekretnej władzy do manipulowania innymi, co otwarcie odnotował w swoich pamiętnikach. Odżegnywał się od popularności (jak pisze jego wydawca Mr Charles Seymour), ‘sardoniczne poczucie humoru kazało mu upajać się myślą, że on sam, niewidziany i nie podejrzewany, nie posiadający majątku ani pozycji, potrafi jedynie poprzez siłę swej osobowości i inteligencję zmienić bieg historii.’ Niewielu ludzi posiadało tak wielką władzę, idącą w parze z kompletnym brakiem odpowiedzialności: ‘komuś, nie obarczonemu odpowiedzialnością, łatwo jest zasiąść z cygarem przy szklance wina i decydować, jakie rozwiązanie jest najlepsze’, pisał Mr House.

Jego wydawca trafił w sedno sprawy: Mr House nie kształtował polityki państwa amerykańskiego, lecz nagiął ją do sprawy syjonizmu, poparcia rewolucji światowej i ambicji rządu światowego. Jest faktem stwierdzonym, że posługiwał się sekretną władzą. Trudno odgadnąć jego motywy w tym procesie, gdyż jego poglądy (jak wykazują jego pamiętniki i powieść) były tak niesprecyzowane i sprzeczne, że nie dają jasnego obrazu.

Metody swojej pracy odsłonił wyraźnie w obszernych codziennnych zapiskach z okresu sprawowania sekretnej władzy (w Prywatnych Dokumentach). Nie ukazają one jednak celu, do jakiego dążył, ani też, czy był jego świadomy; powieść jego jest dziełem umysłu przepełnionego nie przemyślanymi i niedoważonymi demagogicznymi pojęciami. Charakterystyczna jest bombastyczna apostrofa na początku jego ksiązki: ‘Książka ta dedykowana jest tym pechowcom, którym życie nigdy nie oferowało szansy w świecie, mającym od początku wadliwy ustrój społeczny.’ Uwaga ta ma najwidoczniej świadczyć, że Mr House, choć uważający się za człowieka religijnego, nie ma zbyt wielkiego uznania dla dzieła wcześniejszego stwórcy, opisanego słowami: ‘Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię’.

W poszukiwaniu źródeł idei politycznych Mr House’a (początkowo zbliżonych do komunizmu, a w późniejszym jego życiu, już po szkodzie – bardziej umiarkowanych), można znależć istotne wskazówki. W jego wczesnych poglądach wydawca upatruje nutę ‘przypominającą Louis Blanca i rewolucjonistów 1848 roku’. W tym właśnie kontekscie zwróciłem wcześniej uwagę czytelnika na osobę Louis Blanca, rewolucjonisty francuskiego, który w 1848 roku jako prekursor idei Lenina powołał rady delegatów robotniczych, będących wzorem sowietów z 1917 roku.

Dla Teksasu z końca XIX wieku, podobne pomysły były równie nieoczekiwane jak buddyzm dla Eskimosów. Tym niemniej, młody Mr House przyjął te poglądy, które ktoś musiał mu je podsunąć. Swoje drugie imię Mandell otrzymał po żydowskim kupcu z Houston, który był jedym z najbliższych przyjaciół jego ojca. Jak pisze jego biograf, Mr Artur D. Howden, fakt ten wskazuje na stosunek jego rodziny do tej rasy. Bohater powieści Mr House’a wyrzeka się wszystkich przywilejów i dzieli skromny pokój w dzielnicy East Side z polskim Żydem, który przyjechał do Ameryki po anty-żydowskich zamieszkach w Warszawie, wywołanych zabiciem syna wyższego urzędnika państwowego przez młodego ‘zaszczutego’ Żyda. W późniejszym okresie życia, Mr House miał szwagra,

233

a zarazem doradcę Żyda, Dr Sidney Mezesa, który w tym stuleciu był jednym z inicjatorów planu rządu światowego (Ligi Walki o Pokój).

Oto wszystko, co można dowiedzieć się o intelektualnej atmosferze otaczającej Mr House, jaka kształtowała jego umysł. W jedym ze swoich najbardziej odkrywczych ustępów, Mr House sam nieświadomie wspomina o sile sugestiii i ukazuje bezsilność człowieka, uważającego się za wszechpotężnego: ‘Gdy chciałem zasugerować prezydenta lub kogoś innego, zawsze dawałem mu odczuć, że idee przyjęte ode mnie są jego własnymi.... Prawdę mówiąc, zazwyczaj nie były to moje idee.... Najtrudniejszą rzeczą na świecie jest dojść do źródła jakiejś idei.... Często myślimy, że pochodzi ona od nas, lecz w rzeczywistości przejęliśmy ją nieświadomie od kogoś’.

Doświadczenie polityczne zaczął zdobywać w Teksasie, mając osiemnaście lat. Podczas wyborów prezydenckich w 1876 roku odkrył, że ‘rządem kieruje kilku senatorów, posłów i sam prezydent. Pozostali są jedynie figurantami.... Dlatego też nie mam ambicji ubiegać się o urząd, ani wygłaszać przemów’. (W swojej powieści z 1912 roku wyraża podobne przekonanie ustami polityka: ‘W Waszyngtonie.... odkryłem, że rządem kieruje kilku ludzi; poza tym małym kręgiem nikt więcej się nie liczy. Moją ambicją było jak najszybsze przebicie się do tego kręgu – nie tylko wejście do niego, ale kierowanie nim..... Prezydent zaproponował mi organizację swojej kampanii wyborczej.... Otrzymał nominację i został ponownie wybrany olbrzymią większością głosów..... dostałem się teraz do tego zaczarowanego kręgu i prawie osiągnąłem swój dalszy cel pozbycia się rywali..... Oplotłwszy wszystkich stalową obręczą, trzymałem ich mocno w uścisku...’)

Z takim nastawieniem wszedł Mr House w krąg polityki Teksasu: ‘Nie rozpocząłem od dołu, lecz od razu od góry.... przyjąłem zwyczaj wysunięcia kogoś na przewodniczącego, aby swobodnie pracować nad istotnymi sprawami, nie będąc skrępowany obowiązkami prezesa.... Przewodniczący kampanii, którymi kierowałem, cieszyli się popularnością i uznaniem prasy i publiki..... po kilku miesiącach nikt o nich nie pamiętał..... choć przy następnej kampanii publiczność i prasa równie entuzjastycznie witała innego figuranta’.

Podobnie jak prowincja dla początkującego aktora, dla Mr Houe’a Texas był odskocznią do kariery. Jego sukces jako organizatora partii był tak wielki, że na przełomie stulecia stał się rzeczywistym władcą Stanu i codziennie wysiadywał w biurze gubernatora (wybranego przez siebie i wkrótce zapomnianego) na Kapitolu, gdzie mianował senatorów i kongresmanów, przyjmował tłumy urzędników oblegających gabinet gubernatora Stanu. Po tej prowincjonalnej turze, zaczął się przygotowywać do podbicia stolicy.

234

W 1900 roku miał już ‘dosyć kariery w Teksasie’, i ‘gotów był do wzięcia udziału w sprawach ogólno-państwowych’. W 1910 roku, w przededniu I Wojny Światowej, był już przygotowany na ‘wyszukanie odpowiedniego kandydata demokratycznego na prezydenta’.

W ten sposób, w wieku pięćdziesięciu lat Mr House stał się producentem prezydentów. Zanim przeczytałem jego Prywatne Dokumenty, byłem pod wrażeniem ‘niesamowitej wiedzy’ okazanej przez czołowego syjonistę amerykańskiego rabina Stefana Wise, który w 1910 roku oświadczył słuchaczom w New Jersey: ‘We wtorek Mr Wilson wygra wybory na gubernatora waszego Stanu; nie dokończy swojej kadencji; w listopadzie zostanie wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych; będzie dwukrotnie sprawował urząd prezydenta’. Podobną trafność prognoz można znaleźć w Protokółach, u Leona Pinskera i Maksa Nordau, lecz w tym wypadku poszukiwania doprowadziły mnie do pułkownika House’a!

Najwidoczniej grupa wtajemniczonych musiała bacznie obserwować Mr Wilsona i dojść do podobnego wniosku, gdyż w tym czasie ani Mr House ani rabin Wise nie zetknęli się z nim osobiście! Tym niemniej, jak pisze Mr Howden: ‘Mr House był przekonany, że znalazł swojego człowieka, choć go osobiście nie znał.... „zwróciłem się ku niemu... jako jedynemu... który godny był tego urzędu’”. Kryteria tego wyboru wyjaśnia następny ustęp: ‘Problem z kandydatem na prezydenta polega na tym, że człowiek najodpowiedniejszy na to stanowisko nie może uzyskać nominacji; a nawet jeśli ją uzyska, nie zostanie wybrany. Naród rzadko wybiera najlepszego kandydata; dlatego też koniecznym jest wysunięcie najlepszego z tych, którzy mają szansę na nominację i elekcję. Obecnie takim człowiekiem wydaje się być Mr Wilson’. (Także i ten opis należy rozpatrywać w świetle zawartych w książce Mr House’a aluzji co do metod stosowanych przez wpływowe grupy przy wyborze ‘swojej kreatury’ na prezydenta).

Wybór Mr Wilsona na prezydenta przez grupę konspiratorów był wynikiem sprzegnięcia idei syjonistycznej z rewolucyjną, w osobie rabina Stefana Wiese (urodzonego, pdobnie jak Herzl i Nordau, w Budapeszcie). Był on czołowym organizatorem syjonistycznym w Ameryce; swojego rodzaju unikatem wśród Żydów amerykańskich, którzy wtedy odrzucali syjonizm i nie mieli zaufania do ‘Żydów Wschodnich’. Jak pisze rabin Wiese, w Ameryce do roku 1900 syjonizm ograniczał się do żydowskich imigrantów z Rosji, którzy wprowadzili go do Ameryki ze swych talmudzkich ghett. Większość Żydów amerykańskich była pochodzenia niemieckiego, a ci nie chcieli mieć z nim nic wspólnego. W latach 1900-1910 do Ameryki przybyło milion Żydów rosyjskich, którzy w ramach organizacji syjonistycznej stali się poważnym blokiem wyborczym. Tutaj znajdujemy ogniwo łączące Mr House’a (którego strategię wyborczą poruszymy później) z rabinem Wiese. Choć rabin Wiese znany był głównie jako wojowniczy orator, jeśli nie agitator klasy robotniczej, nie był wtedy typowym przedstawicielem Żydów. Tym niemniej, podobnie jak dr Weizmann w Anglii, stał się osobistością mającą tajemne dojścia do potentatów politycznych.

Prywatna decyzja Mr House’a z 1910 roku, że Mr Wilson będzie następnym prezydentem, oraz oświadzczenie

235

rabina Wiese, że będzie nim przez dwie kadencje, ukazują potęgę tej sekretnej grupy. Takie stanowisko zakładało zmianę orientacji politycznej rabina, jako że dotąd zawsze popierał on Republikanów. Po sekretnym wysunięciu Mr Wilsona przez Mr House’a, rabin przeszedł na stronę Demokratów. W ten sposób niesprecyzowana idea ‘rewolucyjna’ Mr House’a, spleciona z czysto klarowną ideą syjonizmu, stanęły razem u progu Białego Domu. Między dwoma grupami nastąpiło kordialne pojednanie: Jak pisze Mr Wiese, (po wyborze) ‘otrzymaliśmy gorącą i serdeczną pomoc od pułkownika House’a, bliskiego przyjaciela prezydenta.... House nie tylko żarliwie zajął się naszą sprawą, lecz także służył za łącznika między administracją Wilsona, a ruchem syjonistycznym’.

Tajemnica kontroli, jaką Mr House sprawował nad partią Demokratyczną, leżała w jego strategii wyborczej. Opracował on metodę, która niemal z matematyczną dokładnością zapewniła zwycięstwo tej partii, od prawie pięćdziesięciu lat odsuniętej od władzy. Jego planowi zawdzięczają Demokraci zwycięstwo w 1912 i 1916 roku, a także późniejsze zwycięstwa prezydentów Roosevelta i Trumana z lat 1932, 1936, 1940, 1944 i 1948. Tym planem wyborczym, mającym znamiona geniuszu, wywarł Mr House trwały wpływ na życie Ameryki. Jego idee polityczne nigdy nie były jasno sprecyzowane i ulegały częstym zmianom, lecz za to stworzył on doskonały instrument ich realizacji, służący potem innym dla wprowadzania w życie swych idei.

Kwintesencją tego planu było zdobycie dla partii Demokratycznej głosów nowych imigrantów, przez odwołanie się do ich rasowych instynktów i emocji. Plan ten, będący majstersztykiem w dziedzinie nauk politycznych, został mistrzowsko opracowany w każdym szczególe.

Co dziwniejsze, Mr House podał go do publicznej wiadomości w tym samym roku (1912), w którym skrycie ‘wyznaczony’ przez niego Wilson otrzymał oficjalną nominację i został wybrany na prezydenta. W tym pracowitym okresie Mr House znalazł czas, aby w ciągu trzydziestu dni napisać powieść pt. Administrator Philip Dru (ten szczególny wyraz przypomina aluzję Protokółów do ‘Administratora wyznaczonego przez nas..’). Rozdział pt. ‘Jak Się Robi Prezydenta’, nie będący napewno fikcją, nadaje tej niestrawnej książce rangę dokumentu historycznego.

Ten rozdział powieści (którą Mr House wydał za namową swego niezmordowanego mentora Dr Sidney Mezesa), ukazuje amerykańskiego senatora Selwyna, planującego ‘sprawować niewidoczną i absolutną władzę nad narodem’. Selwyn ma tu przedstawiać Mr House. Najwidoczniej nie mógł się on oprzeć pokusie zaznaczenia tej tożsamości, każąc ‘Selwynowi’ zaprosić kandydata wyznaczonego na marionetkowego prezydenta, ‘na obiad u siebie w Mandell House’.

Wcześniej jednak, Selwyn wraz z niejakim Johnem Thorem, ‘wyższym kapłanem finansów’,

236

opracowuje ‘niekczemny plan’, według którego ‘zwarta organizacja’ ma ‘zapewnić wybór swojej kreatury na prezydenta’, przy użyciu ‘najniegodziwszych podstępów, ukrywających ich prawdziwe cele’. Sposób finansowania tej skrytej szajki miał być ‘prosty’. Thor ma ogromne wpływy w kręgach gospodarczych Ameryki.... Wraz z Selwynem opracowuje listę tysiąca’ (milionerów), ‘z których każdy ma wnieść udział dziesięciu tysięcy dolarów..... Thor ma powiadomić każdego z osobna, że ogólny interes bractwa finansjery wymaga wyłożenia dwudziestu tysięcy dolarów, z których on sam gotów jest pokryć połowę i spodziewa się podobnego udziału od rozmówcy.... Niewielu businessmanów ... potrafi się wyrzec zaszczytu wizyty u Thora w Nowym Jorku i odmowić udziału w korzystnej dla nich imprezie’. Pieniądze pochodzące z tego ‘wielkiego korupcyjnego funduszu’ Thor umieszcza w różnych bankach, skąd na polecenie Selwyna przekazywane są do innych banków, aby na koniec wylądować w prywatnym banku zięcia Selwyna; ‘w rezultacie opinia publiczna nie ma możności sprawdzenia źródeł, ani wydatków tego funduszu’.

Mając zabezpieczoną bazę finansową, Selwyn wybiera swoją ‘kreaturę’ w osobie niejakiego Rocklanda (Mr Wilsona), i podczas obiadu w ‘Mandell House’ poucza go o odpowiedzialności prezydenta: choć konstytucyjnie uprawniony on jest do samodzielnych decyzji, moralnie nie ma prawa działać niezgodnie z zasadami i tradycjami partii, czy ignorować rady przywódców partii, gdyż wybór kandydata nie dotyczy jedynie jego osoby, lecz partii i jej doradców jako całości’ (ustęp ten zgodny jest z aluzją Protokółów do ‘odpowiedzialności prezydenta’ i ‘nadrzędnej władzy „doradców”’).

Rockland pokornie akceptuje te warunki. (Po wyborach, ‘upojony władzą i pochlebstwami sykofantów, Rockland kilkakrotnie wyłamuje się spod opieki i bez porozumienia z Selwynem sam decyduje w kilku ważnych sprawach. Wkrótce jednak, po ostrych atakach prasy Selwyna.... rezygnuje z prób samodzielności. Zdaje sobie sprawę ze swej bezsilności i potęgi swojego protektora’. Warto porównać ten ustęp, pochodzący z książki napisanej przed inaugaracją Wilsona w 1912 roku, z podobnym z 1926 roku, zawartym w Prywatnych Pismach Mr House’a, gdzie opisuje on swoje rzeczywiste relacje z kandydatem podczas kampanii wyborczej. Dowiadujemy się, że Mr House redagował przemówienia kandydata prezydenckiego i ostrzegał go przed uleganiem opiniom innych doradców. Mr Wilson przyznał swój błąd i przyrzekł ‘na przyszłość nie działać samodzielnie’. W powieści Selwyn opowiada Thorowi o próbach Rocklanda wyzwolenia się z zależności: ‘Śmieli się rubasznie, gdy Selwyn relacjonował, jak Rockland próbował uciec spod kontroli i jak go, wijącego się jak robak, przywołał do porządku. Rozdział ten jest zatytułowany ‘Tryumf Konspiratorów’.)

Inny rozdział ukazuje, jak doszło do wyboru ‘kreatury’.

237

Przedstawiony plan wyborczy należy prawie do dziedziny nauki ścisłej i dotąd jest stosowany w Ameryce. Wychodzi z założeń obliczeniowych Mr House’a, że około 80 procent wyborców, tak czy inaczej będzie głosować na jedną z dwu partii w równej proporcji. Stąd też należy skoncentrować wydatki finansowe i wysiłki na ‘niezdecydowanych 20 procentach’. Te 20 procent trzeba dokładnie przeanalizować i wybrać z nich grupę, na którą należy skierować wszystkie wysiłki. W ten sposób eleminuje się niepotrzebne wydatki i całą energię kieruje się na małą grupkę wyborców, którzy mogą przeważyć wynik wyborów. Plan ten miał tak duży wpływ na zmianę biegu wydarzeń w Ameryce i na świecie, że należy go tutaj obszernie podsumować.

Selwyn zaczyna od eleminacji tych stanów, w których każda z partii ma zapewnione powodzenie. W ten sposób może poświęcić całą uwagę dwunastu niezdecydowanym stanom, od których głosów będą zależeć wyniki wyborów. Dzieli je na okręgi zawierające po pięć tysięcy wyborców, przydzielając każdemu z nich jednego organizatora na miejscu, a drugiego w kwaterze głównej. Zakłada dalej, że z tych pięciu tysięcy, cztery prawdopodobnie nie dadzą się odwieść od swej partii, co pozostawia tysiąc niezdecydowanych wyborców z każdego pięciotysięcznego okręgu w dwunastu stanach, na których należy się skoncentrować. Miejscowy agent otrzymywał zadanie zdobycia jak najwięcej informacji o ich ‘rasie, religii, zawodzie i przeszłej lojalności partyjnej. Informacje te miał przekazywać agentowi na szczeblu narodowym, któremu podlegał dany okrąg. Zadaniem tego agenta było dotarcie do każdego wyznaczonego wyborcy w okręgu, ‘za pomocą lteratury, namowy i bardziej subtelnych argumentów.’ Obowiązkiem dwóch agentów działających w jednym okręgu – jeden na miejscu, a drugi w sztabie głównym, było ‘zapewnienie większości z tego tysiąca głosów’.

W międzyczasie kierownicy innej partii przesyłali ‘tony druków do sztabu głównego Stanu, skąd z kolei rozchodziły się one do organizacji prowincjonalnych, gdzie sterty ich lądowały gdzieś w kącie. Aby je dostać, odwiedzający biuro musieli o nie poprosić. Komitet Selwyna zadawalał się ćwiercią tych publikacji, lecz były one imiennie wysyłane do niezdecydowanych jeszcze wyborców wraz z serdecznym listem..... Selwyn kierował swoich ludzi do okręgów, aby osobiście skłaniali tysiąc niezdecydowanych wyborców do głosowania na Rocklanda’.

Przy pomocy tych wyrafinownych metod analizy, eleminacji i koncentracji, powieściowy Rockland (w rzeczywistości Mr Wilson) zostaje w 1912 roku wybrany prezydentem. Skoncentrowany apel do ‘tysiąca niezdecydowanych wyborców’ w każdym okręgu, odwoływał się do ich ‘etnicznych, religijnych i rasowych’ emocji, i te względy decydowały o ich selekcji. ‘Tak więc Selwyn zwyciężył, a Rockland stał się kamieniem węgielnym, na którym miał on wznieść swoją budowlę.’

Reszta powieści jest nieważna, oprócz kilku znamiennych epizodów.

238

Podtytuł powieści brzmi: ‘Historia Jutra 1920-1935’. Jej bohaterem jest młody absolwent Akademii West Point Philip Dru, będący pod wpływem Marksa. Po odkryciu konspiracyjnych machinacji Selwyna i Thora, zostaje on jednogłośnie wybrany przywódcą mas na protestacyjnym zebraniu. Interesujące są okoliczności tego odkrycia: Ukryty w pokoju Thora mikrofon (nowość w 1912 roku, lecz dzisiaj w polityce tak powszechny jak Rocznik Polityków), który zapomniał on wyłączyć, przekazuje jego ‘tryumfalną’ rozmowę z Selwynem po wyborze Rocklanda, jego własnemu sekretarzowi. Ten podaje ją do wiadomości prasie, która – wprost niewiarygodne – publikuje ją!. Dru zbiera armię (cudem uzbrojoną w karabiny i armaty), w jednej bitwie pokonuje siły rządowe, maszeruje na Waszyngton i ogłasza się ‘Administratorem Republiki’. Pierwszym jego czynem (podobnie jak prezydenta Wilsona) jest wprowadzenie ‘progresywnego podatku od wszelkich dochodów (Manifest Komunistyczny Marksa także domagał się ‘wysokiego progresywnego stopniowego podatku’; Protokóły – ‘progresywnego podatku od własności’).

Następnie Dru atakuje Meksyk i republiki Ameryki Centralnej i pobiwszy je w jednej bitwie, jednoczy je pod sztandarem Ameryki. W następnym rozdziale sztandar ten rozciąga sie także nad Kanadą i brytyjskimi oraz francuskimi posiadłościami w Indiach Zachodnich, jako ‘niekwestionowane godło władzy’. Oczywiście, Mr House jest Philipem Dru i Selwynem w jednej osobie. Selwyn jest doskonałym organizatorem partyjnym i przedstawicielm sekretnej władzy; Dru jest odurzonym ‘marzycielem utopijnym’ (jak w Protokółach), który nie wie, jak wykorzystać zdobytą władzę. Ostatecznie, Mr House sam nie wiedział, co począć z tymi dwoma postaciami, będącymi w istocie jedną, i zmuszony był je połączyć, czyniąc z Selwyna, byłego niekczemnika, powiernika i kompana Dru. Najwidoczniej też nie wiedział, co uczynić z samym Dru, nie sięgając do tak drastycznych środków, jak oddanie go na pastwę niedzwiedziom. Wsadził go więc na okręt płynący w nieznanym kierunku i dodał mu za towarzyszkę Glorię (spragnioną miłości dziewczynę, która przez pięćdziesiąt rozdziałów musiała wysłuchiwać jego chaotycznych planów przekształcenia świata). Książkę zakończył słowami: ‘Szczęśliwa Gloria! Szczęśliwy Philip!... Dokąd płyną? Czy powrócą? Takie pytania zadawali wszystcy, lecz nikt nie potrafił na nie odpowiedzieć.’

W istocie mało kto potrafił przebrnąć do końca tej ksiązki i nikogo nie obchodziło, dokąd popłyną Gloria i Philip - z jednym wyjątkiem. Jedynym człowiekiem na świecie, dla którego ta historia mogła mieć wydzwięk - tak makabryczny jak dla Doriana Greya jego własny portret, był Woodrow Wilson. Pod tym względem, powieść Adminstrator Philip Dru była wyjątkowym dziełem. Historyka muszą dręczyć dwa pytania: Czy Mr Wilson je czytał? Czym powodował się Mr House (lub jego prompter), ogłaszając publicznie dokładny obraz swoich poczynań w momencie, gdy jego ‘kreatura’ miała być nominowana i wybrana? Z tego punktu widzenia powieść nabiera cech sadystycznej kpiny,

239

a czytelnik dochodzi do przekonania, że grupa otaczająca Mr House musiała być tak złowroga, jak opisał ją w rozdziale ‘Tryumf Konspiratorów’.

Czy możliwym jest, że Mr Wilson jej nie czytał? Napewno podczas kampani wyborczej ktoś z jego przyjaciół lub wrogów musiał mu ją wetknąć do ręki. Historyka interesuje fakt, czy przeczytanie jej prędzej czy później, nie wpłynęło na jego przyszły stan psychiczny i fizyczny. Dla przykładu można przytoczyć kilka współczesnych komentarzy (choć wyprzedzają one nieco niniejszą narrację). O człowieku przez siebie ‘wyznaczonym i wybranym’, ‘jedynym nadającym się na to stanowisko’, tak pisał Mr House: ‘miałem w tym czasie’ (w 1914 roku) ‘, jak i później wrażenie, że prezydent pragnie śmierci; jego postawa i stan psychiczny wyraźnie wskazywały, że nie widzi sensu w życiu’. Nie długo po wyborze Mr Wilsona, ambasador brytyjski Sir Horace Plumkett pisał do Mr House’a: ‘Złożyłem kurtuazyjną wizytę prezydentowi i zaskoczony byłem jego znużonym wyglądem; okropnie się zmienił od stycznia’. Sześć lat później wysłannik rządu brytyjskiego Sir Willima Wiseman, powiedział Mr House: ‘Zaszokował mnie jego wygląd... Twarz miał szarą, ściągniętą, często wykrzywiającą się w żałosnym wysiłku, aby opanować nadszarpane nerwy’ (1919) [12]

Najwidoczniej najpewniejszą drogą do zaszczucia człowieka jest wyniesienie go na wysoki urząd, który ma sprawować jako instrument niewidzialnych sił. W świetle ujawnionych teraz faktów, Mr Wilson miał prawo wyglądać jak widmo. Jak się wydaje, rabin Wiese, Mr House i otoczający go ludzie spoglądali na niego, jak kolekcjoner patrzy na okaz przyszpilony szpilką. W tych okolicznościach, jego postanowienie jako dwudziestoletniego młodzieńca, że pewnego dnia zostanie prezydentem, musiało być wynikiem raczej przypuszczenia, niż objawienia. Wiedział o tym rabin Wiese, który zapytał go kiedyś: ‘Kiedy po raz pierwszy pomyślał pan, czy zamarzył o urzędzie prezydenta?’ Wiedząc lepiej od prezydenta o kulisach realizacji tego marzenia, musiał zadać to pytanie ironicznie, lecz odpowiedz prezydenta: ‘od czasu ukończenia studiów w Davidson College w Południowej Karolinie byłem niezmiennie przekonany, że zostanę prezydentem’, kazała mu zapomnieć o należnym szacunku i zapytał szyderczo: ‘Nawet wtedy, gdy był pan nauczycielem w żeńskim gimnazjum?’ Niewzruszony tym Mr Wilson powtórzył: ‘Nigdy nie przestałem myśleć, że zostanę prezydentem’.

W okresie między jego sekretnym ‘wyborem’ przez Mr House’a w 1910 roku,

240

a nominacją na prezydenta w 1912 roku, Wilson zmuszony był publicznie złożyć hołd syjonizmowi, angażując w jego sprawę naród amerykański, podobnie jak naród brytyjski został zaangażowany przez ofertę Ugandy w 1903 roku. Poduczony w czasie kampanii prezydenckiej, Wilson wygłosił przemówienie o ‘Prawach Żydów’, w którym oznajmił: ‘Nie stoję tu, aby sympatyzować się z naszymi współ-obywatelami Żydami, lecz aby potwierdzić nasze poczucie tożsamości z nimi. Nie jest to tylko ich sprawa; jest to sprawa Ameryki’.

Można to było zrozumieć jedynie jako deklarację polityki zagranicznej przyszłego prezydenta. Nie istniała potrzeba ‘potwierdzania poczucia tożsamości’ między Amerykaninami, a Amerykaninami; Żydzi w Ameryce byli rzeczywiście wolni i równi; jedynie ich odmowa identyfikowania się z Ameryką mogłaby zmienić ten stan rzeczy. W konsekwencji przemówienie Mr Wilsona nadało tej odmowie charakter urzędowej aprobaty. Wyraźnie stwierdził, że ‘identyczność’ Żydów jest odmienna i seperastyczna, oraz że Ameryka pod jego przywódctwem będzie popierać sprawę tej samo-segregacji.
Dla wtajemniczonych oznaczało to podpisanie się pod ideą syjonizmu. Była to także okrężna aluzja i groźba pod adresem Rosji, gdyż słowa Mr Wilsona przez implikację uznawały rosyjskich Żydów (stanowiących jedynych zorganizowanych syjonistów) za reprezentantów wszystkich Żydów. W ten sposób Mr Wilson przejął rolę Balfoura w Amerykańskiej wersji tego dramatu.

W tym czasie cała propaganda syjonistyczna zwrócona była przeciw Rosji. Około trzydzieści lat minęło od zabójstwa cara Aleksandra II, który wzniecił wrogość rewolucjonistów próbami wprowadzenia monarchii konstytucyjnej (jak zauważył dr Kastein, udział Żydów w tym zabójstwie był ‘naturalnie zrozumiały’). Jego następca Aleksander III był zmuszony poświęcić się zwalczaniu rewolucji. Współczesny Wilsonowi car Mikołaj II wznowił próby Aleksandra II w kierunku uspokojenia i zjednoczenia kraju rozszerzając prawa wyborcze, w czym natrafił na silną opozycję talmudycznych syjonistów.

Otwarty atak Wilsona na ‘nietolerancję’ rosyjską zbiegł się z jeszcze jednym zabójstwem w Rosji, które zniweczyło pracę Mikołaja II. Podczas rewolucji 1906 roku wydał on dekret czyniący Rosję monarchią konstytucyjną, a w 1907 roku wprowadził powszechne głosowanie. Rewolucjoniści, którzy bardziej obawiali się tych reform niż Kozaków, wykorzystali pierwsze posiedzenie Zgromadzenia Ludowego na wzniecenie hałaśliwych rozruchów i doprowadzili do jego rozwiązania. Następnie car powołał na urząd premiera światłego polityka hr Stolypina, który wydał dekret o reformie rolnej, po czym ogłosił nowe wybory. W rezultacie, drugi parlament powitał go burzliwą owacją, a rewolucjoniści stracili wpływy (około 3,000,000 bezrolnych chłopów otrzymało ziemię).

W tym momencie przyszłość Rosji wydawała się bardziej świetlana niż kiedykolwiek w historii. Stołypin, który stał się bohaterem narodowym, pisał: ‘Głównym naszym celem jest wzmocnienie ludności rolnej. Od niej zależy siła kraju....

241

Dajcie krajowi dziesięć lat spokoju wewnętrznego i nie poznacie Rosji’.

Te dziesięć lat spokoju zmieniłoby na lepsze bieg historii; zamiast nich interwencja konspiracji przyniosła dziesięć dni, które wstrząsneły światem. W 1911 roku hr Stołypin pojechał do Kijowa na odsłonięcie przez cara pomnika zamordowanego Wyzwoliciela Aleksandra II i na galowym przedstawieniu w teatrze został zastrzelony przez żydowskiego rewolucjonistę Bagrowa (w 1917 roku żydowski komisarz zastrzelił także w grupie uchodźców dziewczynę, odkrywszy że jest ona córką hrabiego Stołypina).

Wydarzenia te miały miejsce we wrześniu 1911 roku; w grudniu tegoż roku kandydat na prezydenta, Mr Wilson wygłosił przemówienie, wyrażające ‘poczucie tożsamości’ ze sprawą żydowską. W listopadzie 1911 roku Mr Wilson po raz pierwszy spotkał się z człowiekiem, który ‘wybrał’ go w 1910 roku (i który już zdążył ‘zmobilizować swoich wszystkich przyjaciół politycznych i zwolenników’ dla Wilsona). Swojemu szwagrowi Mr House oświadczył: ‘Nigdy dotąd nie udało mi się znaleźć w tym samym czasie człowieka i odpowiednich warunków’.

Przed wyborami, Mr House przygotował listę ministrów (patrz Philip Dru) w porozumieniu z Bernardem Baruchem, który wchodzi teraz w tok niniejszej narracji. Był on prawdopodobnie najważniejszą ze wszystkich postaci, przewijających się w ciągu przeszłych pięćdziesięciu lat. Miał się stać ‘doradcą’ kilku prezydentów i jeszcze w latach 50-tych doradzał prezydentowi Eisenhowerowi i Churchillowi. W 1912 roku był jedynie znany jako wysoce fortunny finansista.

Według swojego biografa, wniósł on 50,000 dolarów do kampanii Mr Wilsona.

Podczas kampanii wyborczej, Wilson miał okazję odczuć nałożone na niego wędzidło. Po kilku początkowych wyskokach, Mr Wilson przyrzekł Mr House ‘nie działać samodzielnie w przyszłości’ (podobnie jak we wcześniej cytowanej powieści Philip Dru). Zaraz po wyborach przyjął rabina Wiese ‘na dłuższej audiencji’, podczas której dyskutowali ‘sprawy rosyjskie ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji Żydów’ (według relacji Mr Wiese). W tym samym czasie Mr House był na obiedzie z Mr Louisem D. Brandeis, wybitnym żydowskim prawnikiem. Z rozmowy tej zanotował, że ‘byliśmy jednomyślni co do nadchodzących kwestii’.

Tak więc z czterech osób najbliższego otoczenia Wilsona, trzy były Żydami, odgrywającymi główną rolę w propagowaniu idei re-segracji Żydów przez syjonizm i ambicji palestyńskich. W tym czasie Mr Brandeis i rabin Wiese byli czołowymi syjonistami amerykańskimi. Mr Brandies jako nowa postać wchodzaca w tok narracji, zasługuje tu na oddzielny paragraf.

Wyróżniał się wyglądem i intelektem, lecz ani on sam, ani inny prawnik nie byliby w stanie określić, co stanowiło o jego ‘żydowstwie’. Nie praktykował religii judaistycznej, ani w formie ortodoksyjnej, czy reformowanej, a sam napisał: ‘Przez całe życie miałem mały kontakt z Żydami i Judaizmem i nie zajmowałem się jego problemami’. Nawrócenie jego miało charakter irracjonalnie romantyczny (podobnie jak w wypadku Mr Balfoura): pewnego dnia 1897 roku

242

przeczytał w gazecie sprawozdanie z przemowy dr Herzla na I Kongresie Syjonistycznym, po czym oświadczył żonie: „To sprawa, za którą oddałbym życie”’.

Tak odbyła się błyskawiczna transformacja asymilowanego Żyda amerykańskiego. Swoją żarliwość przechrzty objawił w atakach na ‘asymilację’: ‘Nie da się uniknąć asymilacji bez przywrócenia Ojczyzny jako ośrodka promieniowania ducha żydowskiego’. Jednakże Żydzi rosyjscy nie dowierzali temu produktowi asymilacji, pragnącemu się teraz od-asymilować. Mierziły ich jego częste wypowiedzi o ‘amerykanizacji’. Jego powiedzenie ‘Dochodzę do syjonizmu przez amerykanizm’, było dla talmudystów równoznaczne ze stwierdzeniem, że do syjonizmu można dojść przez ‘rusyfikację’, którą zawzięłi się zniszczyć. Istotnie, admiracja tendencji asymilacyjnych w Ameryce przy jednoczesnym propagowaniu najściślejszej segregacji rasowej, wydawała się niezbyt logiczna. Mimo swej wiedzy prawniczej, Mr Baradeis nigdy chyba nie zrozumiał prawdziwej natury syjonizmu. W amerykańskim syjoniźmie odegrał rolę Herzla (tak jak Wiese – rolę Weizmanna), a po spełnieniu swej funkcji został brutalnie porzucony. Tym niemniej, w decydującym momencie 1917 roku był czołową postacią.

Tak wyglądało otoczenie zniewolonego prezydenta w chwili, gdy Ameryka zdążała ku I Wojnie Światowej, i taką była sprawa, której miał on być narzędziem przez zaanażowanie w niej swojego kraju. Po jego wyborze Mr House przejął jego korespondencję, decydował o przyjęciu lub odrzuceniu petentów, dyktował ministrom ich posunięcia, etc. Znalazł przy tym czas na napisanie tej zadziwiającej powieści. Pożądał władzy i osiągnął ją, ale nigdy nie mógł zdecydować, na co jest mu potrzebna. Ambicja jego wydawała się bezcelowa; w retrospekcie podobny jest do bohatera powieści napisanej przez innego polityka – Savroli, o którym jej autor, Winston Churchill powiada: ‘Ambicja była jego siłą motywującą, wobec której Savrola był bezsilny’. U schyłku swego życia, samotny i zapomniany Mr House znienawidził Philipa Dru.

Tym niemniej, w latach 1911-19 miał cudowne życie. Upajał się poczuciem władzy jako takiej, a jednocześnie był zbyt życzliwy dla Rocklanda w Białym Domu, aby go skrzywdzić:

‘Obcując z prezydentem i innymi ludzmi, na których pragnąłem wpłynąć, nieodmiennie zmierzałem do przekonania ich, że idee, jakie im poddaję, sa ich własnymi. Naturalnie, mogłem dogłębniej niż prezydent przemyśleć pewne sprawy i miałem okazję przedyskutować je dokładniej, niż on. Lecz prawdą jest, że w dochodzeniu do wniosków nikt nie lubi być sterowanym przez kogoś innego. Na tym punkcie wszystcy jesteśmy jednakowo próżni. Większość ludzi, w swoich poczynaniach w zbyt wielkim stopniu kieruje się próżnością. Tak się składa, że ja nie. Nie obchodzi mnie, komu przypada uznanie za idee przekazane przeze mnie. Najważniejszą rzeczą jest wprowadzanie idei w życie. Prawdę mówiąc, zazwyczaj idee te nie pochodziły ode mnie...’

(według wcześniej cytowanego jego biografa, Mr Howdena).

Tak więc, ktoś ‘sterował Mr House’a, który z kolei sterował Mr Wilsona ku

243

uznaniu konieczności oddania Palestyny grupie mieszkańców talmudycznych okręgów Rosji. Oczywistą konsekwencją takiego posunięcia miało być ustanowienie w tym rejonie permanentnego zagrożenia wojną światową, oraz ponowne odseparowanie Żydów świata od ludzkości. Plan ten zakładał także zniszczenie Rosji i rozszerzenie rewolucji światowej.

W tym czasie, w 1913 roku wydarzył się nieważny, jak się wydawało, epizod, lecz który powinien zostać tu odnotowany z uwagi na jego późniejsze ważkie konsekwencje. W Ameryce istniała organizacja zwana B’nai B’rith (po hebrajsku ‘Dzieci Przymierza’). Założona w 1843 roku jako braterska loża wyłącznie dla Żydów, zwana była ‘czysto amerykańską instytucją’, lecz z czasem otworzyła oddziały w wielu innych krajach i dzisiaj pretenduje do reprezentowania wszystkich Żydów na całym świecie’, tak że obecnie wydaje się stanowić część instytucji opisanej przez dr Kasteina jako ‘międzynarodówka żydowska’. W 1913 roku z B’nai B’irth wydzieliła się mała odrośl, ‘Liga Anty-Zniesławiająca’. Miała ona z czasem urość do znacznych rozmiarów i wielkiej potęgi; powstałe w jej obrębie państwo-w-państwie dorobiło się czegoś w rodzaju tajnej policji. Będzie o niej mowa dalej.

Z chwilą wyniesienia Mr Wilsona i jego grupy skupionej poza fotelem prezydenckim, scena do zbliżającej się wojny była gotowa. W dziele promowania wielkiego supernacjonalnego planu podczas wojny, Ameryce dostała się funkcja pomocnicza. Na pierwszym etapie osiągnięcia najwyższego celu główna rola przypadła Anglii, choć w momencie wybuchu wojny jej rząd nie został jeszcze całkowicie opanowany.

Historia niniejsza powraca więc na drugą stronę Atlantyku do Anglii, gdzie Mr Balfour przygotowuje się do ponownego objęcia rządu. Tu czołowe postacie ciągle jeszcze nie były podatne na przyjęcie ukrytych celów i planów; ożywione zapałem walki i pragnieniem jak najszybszego doprowadzenia jej do zwycięskiego końca na terenie, gdzie się zaczęła – w Europie. Należało ich ustawić na właściwych pozycjach, aby zrealizować proces zapowiedziany w 1903 roku przez Maksa Nordau. Stąd wypływała konieczność zdyscyplinowania lub usunięcia opornych.

Tak więc w Anglii, lata 1914-16 przebiegały pod znakiem walki o zastąpienie tych ludzi innymi, którzy podobnie jak Wilson potrafią się podporządkować.

12. Bardzo podobne są współczesne opisy Mr Rooselevelta, którego Mr House także uważał za ‘figuranta’. Mr Robert E. Sherwood często podkreślał, że Roosevelta prześladowało ‘widmo Wilsona’. W 1935 roku, dwa lata po wyborze Roosevelta, jego kierownik partyjny Mr James Farley pisał: ‘Prezydent nie wygląda dobrze.... twarz ma ściągniętą i opóźnione reakcje’. Dwa lata później pisał, że był ‘zaszokowany wyglądem prezydenta’. W 1943 roku także madame Chang-Kai-shek była ‘zaszokowana wyglądem prezydenta’. W 1944 roku Mr Merriman Smith opowiadał, że ‘wyglądał on starzej, niż kiedykolwiek i mówił chaotycznie’. Mr John T. Flynn mówił, że zdjęcia prezydenta ‘zaszokowały naród’. W 1945 roku członek rządu, Miss Frances Perkins wyszła z jego gabinetu ze słowami: ‘Nie moę tego dłużej znieść – prezydent wygląda okropnie’.

Next Następny
Previous
Poprzednia
Home Dom
Contents Spis treści
Names Nazwy